O ochronie pseudonimu artystycznego

By | 17:09 10 comments
Witajcie,


W związku z doświadczeniami z ostatnich kilku miesięcy postanowiłam napisać krótki post o tym, że w Internecie też należy SZANOWAĆ drugiego człowieka! Dlaczego taka tematyka? Ponieważ mam wrażenie, że niektóre osoby chodzące po naszej planecie uważają, że wszystko mogą sobie bezkarnie przywłaszczyć. Niestety, dla nich, tak nie jest. I tu wkracza nasz cudowny Kodeks Cywilny. Tak, będę przynudzać, ale przynudzać po to, żeby przypomnieć Wam, że macie prawo się bronić przed tym, co dzieje się w sieci.

W "cudowny" sposób doświadczyłam tego, jak moja szyciowa przygoda łączy się z prawem! 5 lat studiów nie poszło w las. Nie pisałam o tym nigdzie, ale pewnego pięknego dnia powstał sklep o nazwie "szyciowelove" i ludzie zaczęli do mnie pisać z zapytaniami typu: po ile mam metr białej bawełny. Wyczuwając interes chciałam Pani sprzedać swoje prześcieradła, ponieważ innej białej bawełny w domu nie posiadałam... Historia się kilka razy powtórzyła, więc postanowiłam zareagować. Nie wiem, czy osoba ta czyniła to w pełni świadomie, czy też nieświadomie, ale po interwencji udało się i sklep zmienił nazwę. 

Obecnie historia się powtarza i znowu "ktoś" założył konto z moim pseudonimem artystycznym w tytule.

Jestem zła i zawiedziona ludzkim postępowaniem, tym, że znowu historia się powtarza, i że muszę przez to przechodzić ponownie. To nie jest łatwe. Wiem, dla niektórych to tylko nazwa... Może i tak, ale to jest nazwa, pod którą ja tworzę, pod którą rozpoznaje mnie określony krąg użytkowników w internecie, To jest coś co ja stworzyłam od zera, nieważne ile osób mnie czyta, czy jedna, czy dziesięć, czy sto, to jest coś nad czym pracuję już kilka lat! Wybaczcie, że wylewam tu swoje żale, ale tak się czuję, jakby ktoś przyszedł i wydarł mi z rąk coś co daje mi radość z życia! Nie po to wkładam swoje serce, trud, prąd i umiejętności, żeby ktoś ot tak ogłaszał się z nia na dzień, że to on jest szyciowelove, a nie ja! 

Wyszukiwarka GOOGLE, to nie takie trudne!

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam zakładając bloga było wpisanie w GOOGLE wymyślonej przeze mnie nazwy. Podejrzewam, że każda racjonalnie myśląca osoba tak robi, bo po co utrudniać sobie życie? Kiedy wpisałam swoją nazwę NIC sie nie pokazało, nikt tej nazwy nie używał! Tak więc założyłam bloga, założyłam Facebook'a, nawet na instagramie pierwszy hashtag #szyciowelove pochodzi ode mnie! Obecnie wpisując hasło "szyciowe love" czy też "szyciowelove" pokazują się witryny związane z moją działalnością. Jaki jest problem, w tym, żeby sprawdzić, czy ktoś już się wybraną przez nas nazwą posługuje? Nie, lepiej zachować się jak rozkapryszone dziecko... Nie zrozumie tego osoba, która nigdy niczego nie zaczynała budować od zera, może się tylko domyślać, ile to kosztuje wyrzeczeń. 

Ochrona prawna pseudonimu artystycznego

Ktoś mądry stworzył kiedyś Kodeks Cywilny, a zgodnie z jego artykułami:

Art. 23. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Art. 24. § 1.  Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. 
§ 2. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.
§ 3. Przepisy powyższe nie uchybiają uprawnieniom przewidzianym w innych przepisach, w szczególności w prawie autorskim oraz w prawie wynalazczym.

Roszczenie o ochronę dóbr osobistych jako roszczenie niemajątkowe nie ulega przedawnieniu, tak więc można dochodzić ich ochrony w każdym czasie.


Wniosek?

Szanujmy innych ludzi, szanujmy ich dorobek i ich nerwy! 
Tworzenie nazw wbrew pozorom nie jest takie trudne! Trochę kreatywności, o ile w dzisiejszym świecie to coś znaczy.

Pamiętajcie, że za każdą nazwą, każdym blogiem kryje się jakaś osoba, która też ma uczucia. 










Nowszy post Starszy post Strona główna

10 komentarzy:

  1. Handemade to rękodzieło - ręczne DZIEŁO. A dzieło powinno się kojarzyć ze sztuką, sztuka zaś z kreacją, kreacja - z kreatywnością. Niestety, obserwując chociażby grupy szyciowe na Fb, dochodzę do smutnego wniosku, że mamy tak tępe społeczeństwo bez grama indywidualności czy kreatywności, że zaczynam rozumieć, iż wymyślenie własnej nazwy przekracza możliwości. Ileż razy widziałam już pytanie w stylu: Cześć, pomóżcie mi wymyślić nazwę bloga. No, ręce opadają. Łatwiej "zainspirować" się nazwą/wzorem/fasonem (bo dotyczy to oczywiście nie tylko nazw, ale przede wszystkim tego, co się wytwarza), a sprawdzić, czy coś takiego już nie powstało, to za dużo zachodu. A poza tym - i co z tego, że powstało..? Mam taką refleksję na temat współczesnego polskiego (oczywiście nie tylko) społeczeństwa: jesteśmy bezmyślni, nieprzyzwoici i nade wszystko leniwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację... Też odnoszę takie wrażenie, wszystko opiera się na bylejakości. Ludzie zachwycają się tą bylejakością. Jak widzę to, co dzieje się w internecie, to zaczynam wątpić i zastanawiam się co będzie? Co będzie za rok, za dwa, za 10 lat ? Obecnie przeciętny człowiek zachwyca się stronami blogerów/blogerek, które pokazują co nowego sobie kupili, uwielbiają się otaczać drogimi rzeczami, koniecznie drogimi, bo jak nie masz drogich rzeczy, to "nikt cię nie będzie czytał" chociażbyś nawet pisał totalne bzdury, ale ludzie będą się zachwycać, bo ciebie stać na coś, na co ich nie stać. Ludzka próżność osiąga już jakiekolwiek granice... Ku lepszemu szło z pewnością nie będzie. Ludzie przestaną się totalnie szanować i liczyć z drugim człowiekiem. To już 3 raz, kiedy ktoś zakłada stronę z moją nazwą... A co tam... Wizerunek artysty? A co to jest? Ja nie wiem, czy tym osobom to nie przeszkadza, że ludzie mogą nas mylić... Nie rozumiem tooootalnie, ale nie będę się na to godziła, zwyczajnie nie mam zamiaru ustępować. Jak trzeba będzie to będę walczyła.

      Usuń
  2. Kurcze, na ostro... i słusznie :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Macie rację, zupełny brak kreatywności w tym kraju :( zalew tandety, wszędzie, w każdej dziedzinie (życia i szycia). Aż mi ręce opadają. Nic tylko brać sprawy w swoje ręce i tworzyć, tworzyć coś nowego, innowacyjnego, autorskiego, a nie kopiować. Bo kopiując i uzurpując daleko się nie zajdzie, a szacunku to już na pewno się nie zdobędzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy może nazwać bloga, sklep, czy co tam chce tego typu zbitką słowną (zresztą niezbyt szczęśliwą hybrydą polsko-angielską). Pseudonim artystyczny? Troszkę spuść powietrze, bo umiejętność szycia nie czyni z człowieka artysty. To po pierwsze. Po drugie - jeśli chcesz zastrzec znak towarowy (nazwę bloga, swój pseudonim) udaj się do urzędu patentowego i zapłać za to (kosztuje niemało). Nie jestem właścicielem sklepu, o którym piszesz. Zajrzałam tu, bo korzystasz ze strony Burdy, więc Twoje projekty są oparte na cudzych pomysłach - to tak a propos kreatywności) i trochę mnie zniesmaczył ten wpis i grono potakiwaczy. Może kubeł zimnej wody? Możesz usunąć ten komentarz, ale przemyśl sprawę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm po co usuwać tak konstruktywny komentarz? Nie chodzi o to, co można a co nie można, tylko o to co jest uczciwe ze względów moralnych. I tak jak napisałam - ten kto nie był w takiej sytuacji tego nie zrozumie. Tak, pseudnim artystyczny, bo artysta to ktoś kto tworzy, a ja tworzę szyjąc z własnych projektów (wow co nie?) albo z gotowych wykrojów Burdy, które praktycznie zawsze modyfikuję ;). Czy to że nie spodoba się danej osobie dzieło jakiegoś malarza oznacza, że taka osoba nie jest już/nigdy nie była artystą? Oczywiście, że nie. To jest subiektywne odczucie, które nie ma tu nic do rzeczy. Dla mnie Doda nie jest artystką, ale jednak moja opinia się tu nie liczy. Warto rozważyć tego typu kwestię ;) Tak samo nie zamierzam się odnosić do Twojego pojęcia "kreatywności", bo dla Ciebie kimś kreatywnym może być osoba, która pójdzie do sklepu, wybierze pierwszy lepszy ciuch z brzegu i będzie nosiła to samo, co reszta Polski. Ja wolę coś uszyć, i tymbardziej się cieszę, bo sama się tego nauczyłam, ale nie, nie jestem kreatywna wybacz anonimie :D Ponadto nie rozważam w poście ochrony na podstawie prawa patentowego, uwierz mam co robić z pieniędzmi :) Właściwsza była obrona mojej sytuacji na gruncie KC, (a ta występuje z mocy prawa, i uwaga! jest bezpłatna!:O) o czym piszę, można poczytać komentarze i orzecznictwo na ten temat. Szkoda, że nie masz odwagi, żeby się podpisać z imienia i nazwiska Anonimku. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Zresztą nie wiem o czym my dyskutujemy, skoro sama napisałaś, cytuję : "umiejętność szycia nie czyni z człowieka artysty". Zgadzam się w 100 %, umiejętność nie czyni, ale wykorzystywanie tej umiejętności w konkretnym celu już tak. Człowiek, który twierdzi, że umie coś robić ale tego nie robi to faktycznie z artystą niewiele ma wspólnego.

      Usuń
  5. A to proponuję udanie się do sądu i obronę pseudonimu na gruncie KC. Jak Cię przeciągną po sądach i na końcu stwierdzą niska szkodliwość społeczną czynów, a za postępowanie każą słono zapłacić. Chyba jesteś prawnikiem teoretykiem skoro nie znasz kompletnie realiów. Co do kreatywności - dziś uczą tego na kursach nawet (jak wszystkiego zresztą). Nie jest ona w takim jak Twoje rozumieniu powodem do bycia postrzeganym jako artysta, a więc raczej pseudonim artystyczny w Twoim wypadku jest interpretacja mocno na wyrost. Bicie piany, nic więcej. Anonim (ten sam) pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w sądzie pojawiam się regularnie:) Liczy się dobra argumentacja, ale chyba tego nie muszę mówić Tobie-prawniku z wieloletnią praktyką. Wyroki bywają zaskakujące no chyba, że to Ty byś był sędzią orzekającym w mojej sprawie - wówczas owszem, wynik tej sprawy byłby do przewidzenia. Masz dziwny sposób myślenia, skoro twierdzisz, że kreatywności trzeba się nauczyć. Najwięksi odkrywcy i artyści mają ją w sobie, zresztą jak większość zwykłych, szarych zjadaczy chleba:) Przykro mi, że akurat Ty jesteś czarną owcą w tej dziedzinie życia. Preferuję zdobywanie wiedzy poprzez włożenie odrobiny trudu w to co robię i wyszukiwanie potrzebnych mi informacji. Wiadomo, Ty byś pewnie poszedł drogi Anonimie na gotowe, gdzie by Ci wszystko nałożyli łopatą, tudzież wyłożyli na tacy. Hmmm to jest chyba dla mnie zbyt proste i maaaaało kreatywne...Wolę do pewnych rzeczy dochodzić stopniowo i samodzielnie. Uwierz mi, człowiek ma z tego jeszcze większą satysfakcję. Twoje wypowiedzi można też zaliczyć do bicia piany, przynajmniej odwiedzasz regularnie bloga:) i nie sądzę, byś trafił tu z przypadku, dlatego chciałabym zakończyć tę do nikąd zmierzające wymianę zdań i poglądów. Tym bardziej że nie wiem z kim prowadzę konwersację, bo boisz się ujawnić. Porozmawiaj o tym z kimś bliskim, może pomoże, bo na mojego bloga to nic nie wnosi. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Żeby nie pozostać gołosłowną:)
      W wyroku z dnia 11 marca 2008 r., II CSK 539/07, LEX nr 408428, Sąd Najwyższy przyjął, że: „Nazwa użytkownika, którą posługuje się osoba korzystająca z serwisu internetowego, podlega ochronie prawnej na takiej podstawie, na jakiej ochronie podlega nazwisko, pseudonim lub firma". Zaś zgodnie z poglądem Pawła Księżaka, autora komentarza do Kodeksu cywilnego „pseudonim pełni funkcję zastępczą wobec nazwiska, stanowi on indywidualną nazwę danej osoby, inną niż imię i nazwisko”. Tłumaczy on, że „Najczęściej pseudonim używany jest w twórczości artystycznej oraz w sytuacjach, w których dana osoba pragnie pozostać anonimowa. Pseudonim może zatem występować w sytuacji, w której posługujący się nim znany jest także z imienia i nazwiska, jak i wtedy, gdy tożsamość tej osoby nie jest innym znana.” Ponadto pseudonim artystyczny stanowi dobro osobiste w przypadku, gdy jest utrwalony, tzn. używany jest przez pewien czas, a nie wykorzystany jednorazowo.

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)) Odwiedzaj mnie częściej :)