Sz. P. Maszyna i moja historia

By | 00:10 10 comments

Najgorsze są początki, kiedy nie wiadomo jak zacząć:) Tak więc zacznę od banalnego początku.  Tytuł bloga, to chyba najpierwsza rzecz, na jaką zwracamy uwagę, a nazwa mojego -szyciowe  love- może i gramatycznie niepoprawna, powiedzmy, że to nazwa własna, ale za to oddaje charakter bloga, który tu powstanie- czyli bloga o szyciu, o przerabianiu itp. i o moim zamiłowaniu do tej czynności.
Skąd pomysł na takiego bloga? Otóż w sieci spotkałam wiele tego typu blogów dziewczyn, które same szyją, i naprawdę nieźle im to idzie, ja mimo, że jestem początkująca też postanowiłam takiego bloga założyć i pokazać światu, coś co sama wyprodukuję :)

Gdyby tak dokładnie sięgnąć pamięcią, to moja przygoda z szyciem zaczęła się jakieś hmm.... 15 lat temu ?:)  Trudno uwierzyć, ale tak właśnie było. A moimi modelkami były... uwaga uwagaa ! lalki Barbie :) no, i ten nieszczęsny Ken. Żałuję, że mama pozbyła się tych wszystkich zabawek, a wraz z nimi, tych lalkowych wdzianek ! Miałabym się teraz z czego śmiać.
Od momentu, kiedy to lalki Barbie poszły w odstawkę i szycie poszło wraz z nimi. Dopiero w liceum zainteresowało mnie to na nowo, ale szybko się nudziłam, jak to na początku nic mi nie wychodziło, no, i nie wiedziałam jak użyć maszyny do szycia. W końcu poznałam stopniowo tajniki tego magicznego urządzenia, ale ta magia znowu nie trwała zbyt długo, bo była szkoła i obowiązki, a i pomysłów na zrobienie czegokolwiek też nie było. Potem maszyna zaczęła coraz częściej gościć na moim biurku i teraz stoi na nim cały czas, póki wakacje się nie skończą, bo w takim wypadku trzeba będzie znaleźć jej nowe lokum :( Maszyna ma swoje lata, nie chcę skłamać, ale ma chyba około 20 lat, bo odkąd pamiętam zawsze była w domu, robi mnóstwo hałasu, zastanawiam się, czy te nowe też tak mają, bo przy szybkim tempie szycia jest jeden wielki huk, no, może nie wielki, a duży i nie da się go nie usłyszeć :),  ale ogólnie daje rade, jeśli stwierdzę, że będę szyła i szyła albo ta mi odmówi to zakupię własną. A na zdjęciu prezentuje się główna bohaterka postu :)


Jeśli chodzi o obecny wygląd bloga, to niestety musi on taki na razie pozostać, muszę pomyśleć nad ostatecznym wizerunkiem, tak więc do jakiegoś czasu, będzie tu tak brzydko :) ale mam nadzieję, że posty i moje prace będą się podobały i to będzie silniejsze niż ten pospolity wygląd :)





Nowszy post Strona główna

10 komentarzy:

  1. Mam bardzo podobną maszynę! Tzn. moja mama ma, ale to ja ją eksploatuję (maszynę, nie mamę ;)). Została wyprodukowana przez "Łucznika", ale na częściach "Singera". Szyje się nią cudownie. Mam nadzieję, że Twoja też sprawia się dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, jest wporządku, chociaż czasem mi sprawia kłopot :) kiedyś np. nie mogłam przeszyć dżinsu, bo plątała nici, dzisiaj znowu mi zaczęła dokuczać, chociaż marzy mi się nowa, to sprowadzam się na ziemię i szyję tą, póki mogę :) Maszyna też jest rodziców, w sumie ma już 27 lat, czyli starsza jest ode mnie 6 lat :) Póki co, będę korzystała z tej, ale przeraża mnie ten huk, który wydaje z siebie :) i to mnie skłania ku nowej, bo chyba te nowe cichsze nieco produkują :)??

      Usuń
    2. Ja na starym "Łuczniku" nie szyję dżinsu, bo się boję, że go zepsuję takim grubym materiałem (tym bardziej, że to nie mój sprzęt, a też dopiero się uczę). Nie wiem, jak jest z głośnością pracy nowych maszyn, ale rozglądam się za nową. Nie ze względu na hałas (bo nie jest bardzo głośna), ale na fakt, że po prostu chcę mieć swoją prywatną. Dam znać, kiedy coś kupię. :)

      Usuń
    3. moja daje rade nawet ze skórą, nie wydaje mi się, żeby miała się przez to zepsuć, a poza tym, wszystko sie da naprawić przecież :) aa ile już szyjesz, jeśli można wiedziec?

      Usuń
    4. Dopiero zaczynam, tak jak Ty. Blog też mam od kilku dni, więc jesteśmy na tym samym etapie. :)

      Usuń
    5. to musimy się wzajemnie wspierać :)w końcu jakiś człowiek, który szyje :) wśród realnych znajomych nie posiadam takich osób, aa szkoda. Sama się uczysz? Korzystasz z wykrojów? Bo ja jak na razie sama, a jak patrze na wykroje w burdzie, to łapie się za głowę , ale myślałam o jakimś kursie w roku akademickim, jest u mnie w mieście podobno, ale póki co się wakacjuje :)) Ogólnie, to mało niestety jest takich miejsc, gdzie uczą szyć... a u Ciebie jak to jest? Pisz, pisz, bom ciekawa :))

      Usuń
    6. Tak! Musimy się wspierać. :) Ja uczę się sama, z książek o szyciu, z internetu, z "Burdy". Oglądam wiele wykrojów, ale staram się kroić sama, choć na razie szyję bardzo proste rzeczy (sądzę, że najpierw trzeba dojść do perfekcji w szyciu prostych ubrań, by potem łatwiej było z tymi bardziej skomplikowanymi). Nie martw się, że nie ogarniasz wykrojów. Trzeba trochę czasu i cierpliwości, żeby zacząć sobie z nimi radzić. :)

      Usuń
  2. Ja szyję na odpowiedniku tego singera Łuczniku 884 jest identyczny i świetnie szyje. Dzisiejsze maszyny są lżejsze ,ale za to "latają" po stole, a ta twardo siedzi i super szyje. Generalnie nie ma maszyny do wszystkich materiałów od tiulu po skórę( co też zrozumiałam dopiero jak jedną schrzaniłam :-)). Mam do tego kilka innych ,ale na początku szycia ważne jest też ,żeby maszyna była prosta w obsłudze, pozwala to uniknąć wielu niepotrzebnych nerwów^^
    A jeszcze przyszło mi do głowy ,żebyś na początek spróbowała jednak jakiś prostych wykrojów z burdy albo z "szycie krok po kroku",poznasz wtedy podstawowe zasady krawieckie ,a to na prawdę mocno ułatwia życie i daje większe pole do popisu ,kiedy robisz swoje projekty:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukałam "szycia krok po kroku" ale nie mogłam znaleźć :C znalazłam tylko burdę, ale tak średnio co mi przypadło do gustu, ale jeszcze nic straconego, poobchodzę nieco inne sklepiki z gazetkami i mam nadzieję, że znajdę to czego szukam ! chyba za szybko chciałam wszystkiego :D najlepiej to od razu umieć szyć jak profesjonalista :D ehhhh !

      Usuń
  3. Bardzo mi się tu u Ciebie spodobało, więc zostanę na dłużej i będę zaglądać :)
    Zaczynałaś na tej samej maszynie co ja, ale póki co nie zamierzam jej wymieniać... :) Gorąco pozdrawiam, życzę ciekawych pomysłów i ! pomyślnego pisania pracy, co by maszyna nas przyciągała minimalnie mniej przez najbliższy czas, przynajmniej do obrony :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)) Odwiedzaj mnie częściej :)